CENZURA NA POLSKIM REDDICIE? OKREŚLENIE "IDEOLOGIA LGBT" KARANE 14-DNIOWYM BANEM (AKTUALIZACJA)


Moja opinia - możesz się nie zgadzać, ale nie daje Ci to prawa do nazywania mnie homofobem i cenzury mojej opinii:

W ostatnich dniach środowiska LGBT tworzą atmosferę ogólnego pokrzywdzenia za odmienne poglądy. Stosują emocjonalny szantaż w skali społecznej, aby wzbudzić w innych poczucie winy. Zazwyczaj w czasie dyskusji brak jest odniesienia do meritum sprawy, a sprowadza się ona do nazwania merytorycznych i jurydycznych argumentów dręczeniem, dehumanizacją, nękaniem, poniżaniem osób, które domagają się... no właśnie nie zawsze wiadomo czego.

MAŁŻEŃSTWO A ZWIĄZEK PARTNERSKI - ZASADNICZA RÓŻNICA W POLSKIM SYSTEMIE PRAWNYM

To czego można się domyśleć, to legalizacja związków homoseksualnych i o ile wprowadzenie do debaty publicznej legalizacji takich związków partnerskich powinno mieć miejsce, o tyle kategorycznie sprzeczne z Konstytucją RP i art. 18, który stanowi, że: 

"Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej."

jest próba usankcjonowania małżeństwa jako związku osób tej samej płci.

W doktrynie prawniczej istnieją 3 poglądy na art. 18 Konstytucji RP, jednak żaden z nich nie pozwala na nazwanie małżeństwem związku osób tej samej płci, a podkreśla się m.in.:

"- Należy pamiętać, że w trakcie uchwalania Konstytucji uważano je za pojęcie zastane, rozumiane jako związek mężczyzny i kobiety. 

- Kształt art. 18 Konstytucji wynikał m.in. z chęci wykluczenia w polskim systemie prawa małżeństw homoseksualnych. 

- Argument o zmianie warunków społecznych uzasadniających odejście od intencji twórców Konstytucji jest nietrafiony. W trakcie prac nad ustawą zasadniczą uwarunkowania te – instytucjonalizacja małżeństw homoseksualnych w niektórych krajach – były brane pod uwagę i zostały odrzucone (MS, t. I, s. 468 i n.). Dlatego też zmiana warunków społecznych i otoczenia prawnego nie uzasadnia zmiany rozumienia małżeństwa sformułowanego przez twórców Konstytucji i przyjętego w drodze referendum. Byłaby ona możliwa wyłącznie przez zmianę brzmienia art. 18., określający małżeństwo jako związek mężczyzny i kobiety, komentowany art. 18 nie zawiera pełnej definicji małżeństwa. Jego instytucjonalizacja wymaga przypisania mu cech niewyrażonych wprost w tym przepisie. Małżeństwo jest to związek monogamiczny, formalnie zarejestrowany, względnie trwały, równoprawny (MS, t. I, s. 480).

- Konstytucyjne określenie małżeństwa nie wyklucza możliwości instytucjonalizacji związków partnerskich. Związki te nie mogą jednak być rozumiane w ten sam sposób, co małżeństwo." 

(źródło: Tuleja Piotr. Art. 18. W: Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej. Komentarz. Wolters Kluwer Polska, 2019.)

WNIOSEK:

Jawnym nadużyciem jest oskarżenie, że dyskryminujące jest twierdzenie, że małżeństwo to związek mężczyzny i kobiety. Jest to wskazane wprost w Konstytucji RP. Związek partnerski a małżeństwo to nie jest to samo. O ile można rozmawiać o legalizacji związków partnerskich i przeprowadzić merytoryczną debatę społeczną, gdyż zalegalizowanie związków partnerskich jest dopuszczone przez Konstytucję RP to chęć pójścia dalej i wypaczenie instytucji małżeństwa byłoby jawnym pogwałceniem Konstytucji RP.

RÓWNOŚĆ A RÓWNOUPRAWNIENIE TO NIE JEST TO SAMO

Od osób ze środowiska LGBT często daje się słyszeć, że żądają równości. Jeśli ktoś zastanawiał się kiedyś, o co chodzi z tą równością to spieszę z wyjaśnieniem. De facto jest to żądanie powrotu do ustroju socjalistycznego. Żądanie równości, czyli równości wyników powoduje, że jednemu trzeba zabrać, żeby dać drugiemu, tylko dlatego, że jeden jest taki a drugi taki. Przykładowo dajemy coś osobie z mniejszości LGBT kosztem osoby nieLGBT. Może być to np. pierwszeństwo przy przyjęciu na studia, parytety w pracy, czyli po połowie takich i takich. Osobiście domagam się równouprawnienia, a więc równych szans do awansu, przyjęcia na studia. Chodzi o to, że należy równać szanse a nie wyniki. Każdy jest równy wobec prawa, jednak ukrycie idei żądania zabrania jednemu, żeby dać drugiemu stoi w sprzeczności z podstawowymi prawami człowieka. Warto na to zwrócić uwagę, bo niby czemu przynależność do LGBT miałaby dawać przywileje. Dlaczego osoba nieLGBT ma ciężej pracować, aby osiągnąć określony efekt. Żądania równości wszystkiego ze wszystkim to nic innego jak dyskryminacja, często nazywana dyskryminacją pozytywną, co samo w sobie jest przypisaniem negatywnemu zjawisku pozytywnego znaczenia.
Kto pada ofiara takiej dyskryminacji? Każdy. Po pierwsze dyskryminowana może być osoba nieLGBT, która nie zostanie przyjęta na studia, bo np. przy równej ilości punktów to mniejszość ma pierwszeństwo. Z drugiej strony dyskryminowana jest osoba LGBT, ponieważ tworzy się w niej przekonanie, że gdyby nie przynależność do LGBT to nie dostałaby się na studia. Przykładów można mnożyć, przekładając to na różnice płci, kolor skóry itd.
Twórzmy równe szanse, ale nie wyrównujmy wyników, bo to jest właśnie dyskryminacja. Chęć wyrównania wszystkiego to istny socjalizm. Większość słyszała zresztą, że czy się stoi czy się leży... i co się należy. Socjalizm w pełnej krasie.

IDEOLOGIA LGBT - DEHUMANIZUJE? WĄTPIĘ

Takie idee jak powyższe to nie jedyne, które zdaje się forsować społeczność aktywistów LGBT. Pojawiło się określenie "ideologia LGBT", aby nazwać to zjawisko. Pojawia się oczywiście bezsensowny zarzut, że jest do dehumanizowanie człowieka i nazywanie człowieka ideologią. 
Wystarczy jednak czytać i słuchać ze zrozumieniem, ponieważ odmiana przez przypadki nie jest znowu taka trudna. Ideologia (jaka? czyja? kogo?) - odpowiedź: LGBT. Komu przypisujesz konkretną ideologię? środowisku LGBT. 
Faktycznie to nazywanie ludzi ideologią... (uwaga: sarkazm). To jest jedynie nazwanie ideologią poglądów głoszonych przez aktywistów LGBT, jednak brak argumentów zazwyczaj prowadzi do takich manipulacyjnych wniosków.

WOLNOŚĆ SŁOWA - CENZURA

Niestety mimo, że Konstytucja RP gwarantuje wolność słowa, a konkretnie jej art. 54, stanowiący:

"1. Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.

2. Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie prasy są zakazane. Ustawa może wprowadzić obowiązek uprzedniego uzyskania koncesji na prowadzenie stacji radiowej lub telewizyjnej."

nie jest tak różowo, jakby mogło się wydawać. Obecnie wyrażenie własnego zdania perfidnie nazywane jest dręczeniem, nękaniem. Wyrażenie zdania, że środowisko LGBT forsuje pewną ideologię nazywane jest "dehumanizacją". No i cóż, własne zdanie jest cenzurowane. Dla przykładu polski reddit:

W jednym z wątku twierdzono, że 90 % widzów kanału "Szymon Mówi" prezentuje konkretne poglądy i twierdzenie. Dalsza dyskusja wyglądała mniej więcej tak:

Przywołanie określenia "ideologia LGBT" nie spodobało się moderatorom polskiego reddita, co skutkowało 14-dniowym banem:

Warto zwrócić uwagę, że zablokowany użytkownik prowadził również dyskusję z użytkownikiem o nicku: "fvckbaby" z flagą LGBT w dacie dyskusji (nie tęczy, bo flaga LGBT to nie jest tęcza). Zwrócenie uwagi na wulgarny nick spotkało się z taką oto odpowiedzią owego użytkownika:

A co na to reddit. Sami oceńcie:

I jak to się ma do punktu 1. regulaminu polskiego subreddita (pierwszy to chyba jeden z najważniejszych):

Blokada nałożona została przez Moderatora o nicku "nisk" a uzasadnienie niby macie powyżej. Zatem nie możesz już wypowiadać się na tematy związane z LGBT, ponieważ istnieje cenzura. Co się przebija? Głównie propaganda środowiska LGBT i ich ideologia, nie że ludzie są ideologią, ale ideologia przedstawiana przez aktywistów LGBT.

Ale na polski subreddicie nie można mieć swojego zdania na temat LGBT, a jeśli pokażesz prawdę, to jesteś cenzurowany. Jak w socjalistycznym niedawnym ustroju.

Ciekawe, czy można mieć nick: "ideologiaLGBT" i czy to będzie część tradycji czy grozi za to ban. Hmm... sam się zastanawiam.

Ale żeby uniknąć usprawiedliwienia, że to tylko przypadek przytoczę podobnego bana za "ideologię LGBT":

I pełna argumentów odpowiedź: ":*". Typowa dyskusja na poziomie.

Z kolei osoby promujące ideę LGBT mogą na przykład nazwać ludzi debilem i nie grozi za to ban:


TO MOJA OPINIA A WNIOSKI WYCIĄGNIJCIE SAMI. PROSZĘ O UDOSTĘPNIENIE, WYKOPCIE, ŻEBY POST NIE ZOSTAŁ OCENZUROWANY PRZEZ LGBT I ABY MOŻNA BYŁO NADAL MIEĆ SWOJE ZDANIE. NA REDDICIE RACZEJ NIE MA NA TO SZANS...

a na koniec mały gratis wprost od aktywistów LGBT walczących o równe prawa (mimo, że są równe), w tym Pan Michał Sz. (Pan, bo tak ma w dowodzie z uwagi na cechy anatomiczne):


UWAGA AKTUALIZACJA:

Po opublikowaniu artykułu moderator subreditta przedłużył bana z nieznanych przyczyn. Moderator widocznie daje bana na reddicie za działania poza redditem, jednak nie reaguje na wulgarne nicki i wypowiedzi innych użytkowników.  Nie podaje też przyczyn takiego zachowania.


Komentarze

  1. Czekaj, a to jako prawak nie jesteś za tym żeby prywatny portal mógł sobie wybierać treści które chce udostępniać?

    Sorki, używanie trudnych słów nie powoduje że twoje poglądy są ani odrobine mniej homofobiczne i nietolerancyjne. Płaczesz nad tym że ktoś ci nie pozwala bezkarnie znieważać ludzi nazywając ich wrodzone cechy ideologią, to że w Polsce dyskryminuje się, bije i prześladuje osoby LGBT masz w nosie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Filmik powyżej pokazuje jak osoby LGBT są dyskryminowane. Polecam przeczytanie całego artykułu, o co chodzi z ideologią LGBT. To nie jest obrażanie, ale stwierdzenie faktów, że mamy do czynienia z ideologią głoszoną przez osoby LGBT, nie że ludzie to ideologia, ale że oni głoszą ideologię. Profanacja symboli religijnych to jest dyskryminacja. Nie chodzi o wrodzone cechy, ale o to, że są przykrywką dla innych niebezpiecznych ideologii, jak np. równość wyników.

      Usuń
    2. Jako istota rozumna powinieneś być świadomy, że przyimka "jako" używa się w celu określenia roli stowarzyszonego z nim rzeczownika. Tak zresztą został nawet w tym wypadku użyty, bowiem jednoznacznie określa podmiot, którego dotyczy zacytowane zdanie w konstytucji. Nie jest to jednak żadna definicja, a jedynie typowa dla dobrze napisanych aktów prawnych precyzja. To wręcz sugeruje, że użyte pojęcie można rozumieć również inaczej, bo w przeciwnym wypadku byłoby ono po prostu zupełnie niepotrzebne. Być może rzadko masz styczność z tym słowem i wprowadza cię w pewne zakłopotanie, ale śmiało możesz sobie to samemu sprawdzić. Kto wie, może przy okazji tej małej przygody zobaczysz jak zazwyczaj pisane są definicje i zauważysz pewne istotne różnice.

      Warto dodać, że skoro temat dotyczy propozycji wprowadzeniu pewnych zmian prawnych, to argument polegający na wskazaniu, że obowiązujący stan prawny jest inny, jest po prostu idiotyczny. Małżeństwo nawet jest zdefiniowane w wielu miejscach, ale co to ma tutaj do rzeczy? Przecież cały temat dotyczy tego, by obecne rozwiązania zmienić i wręcz należałoby oczekiwać, że proponowana zmiana będzie różnić się od tego co obowiązuje aktualnie. Tutaj wystarczy rozumieć słówko "zmiana", które jest trochę mniej egzotyczne od tego kłopotliwego przyimka z konstytucji.

      Usuń
    3. A po co zmieniać definicje? Chyba tylko po to aby więcej namieszać ludziom w głowach. Zmień definicje w matematyce i wszystko legnie w gruzach, w życiu jest tak samo. Ale przecież o to chodzi środowiskom z lewej strony, wszak jest to ich celem. Komunistyczna rewolucja po przez ewolucję opata o zmiany w definicji. A co potem? To już dokładnie wiem z historii, wystarczy popatrzeć do czego prowadzi marksizm, komuna i socjalizm. Szkoda tylko że marionetki lewej strony nie widzą do czego prowadzi ich walka.

      Ten pan dob że wiedział jak to wyglada https://youtu.be/rDcNF9garwc

      Usuń
    4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    5. Argument z matematyką jest akurat o tyle idiotyczny, że wielokrotnie zmieniano tam definicje nawet najbardziej podstawowych pojęć i wcale nie wiązało się to z opisanymi przez ciebie konsekwencjami. Choćby np. jakoś od XVIII wieku pojęcie ściany nie dotyczy już wyłącznie brył, a zostało zaadaptowane do nowo powstałej dziedziny matematyki, którą była teoria grafów.

      Z kolei jakoś ~100 lat temu Russell zauważył, że obowiązująca definicja zbioru miała takąę wadę, że prowadziła do sprzeczności i oznaczała, że obowiązująca matematyka okazała się na chwilę być teorią sprzeczną. W tym wypadku zmiana definicji miała wręcz przeciwne konsekwencje do tych, które opisałeś. Sytuację uratowano budując od nowa fundamenty całej matematyki i powstała tzw. teoria mnogości (a w szczególności aksjomatyka Zermelo-Fraenkla) na której oparta jest cała współczesna matematyka. Próbowano udowodnić, że teraz jest niesprzeczna, ale nie dość, że się nie udało, to przyszedł Gödel i dowiódł, że nie da się tego dowieść.

      Zresztą nawet jeżeli nie znasz się za bardzo na matematyce (co w tym momencie jest właściwie prawie pewne), żeby zdawać sobie sprawę z tego typu niuansów, to i tak powinieneś być w stanie wymyślić jakiś kontrprzykład do tego co sobie ubzdurałeś. No bo słyszałeś pewnie kiedyś o kwadracie, który nie oznaczał figury płaskiej, lecz pewien rodzaj potęgowania. Oczywiście dalej ma to jakiś związek z pierwotnym znaczeniem tego pojęcia, ale to też było tego rodzaju rozszerzenie definicji. To wcale nie jest takie nietypowe zjawisko w matematyce, że definicje ulegają zmianie i właściwie wystarczyło ruszyć głową, żeby uchronić się przed napisaniem aż takiej bzdury.

      Usuń
    6. Wystarczy poczytać komentarze do Konstytucji RP :) Małżeństwo to nie jest facet i facet lub kobieta i kobieta - proste i logiczne :) zmieniajcie sobie co tam chcecie udając, że 2+2 to 8 i takie zmiany widocznie mają być wprowadzone. Małżeństwo mamy chronione Konstytucją i żadne krzyki manipulantów bijących innych ludzi nie sprawią, że będzie inaczej. Każdy ma prawo do wolności wypowiedzi, a nie tylko grupa agresywnych protestantów stających w obronie sprawcy pobicia i popierających (przynajmniej częściowo) profanację symboli religijnych, żeby zniszczyć Kościół i Rodzinę.

      Usuń

Prześlij komentarz